Skoda Vision Gran Turismo. Zobaczyłem auto, które… nie istnieje?

Branża gamingowa staje się łakomym kąskiem dla kolejnych firm i do długiej listy zainteresowanych dołącza Skoda. Za kierownicą koncepcyjnego Skoda Vision Gran Turismo będą mogli usiąść gracze w grze Gran Turismo 7.
Skoda Vision Gran Turismo. Zobaczyłem auto, które… nie istnieje?

Ikoniczne pojazdy w grach to coś, do czego zdążyliśmy przywyknąć

Chyba każdy zapalony gracz kojarzy auto z Drivera. Pojazdy, choć nie zawsze samochody, to coś, co na długo zostaje nam w pamięci. Jak motocykle z Days Gone, rowery z GTA San Andreas czy Płotka z Wiedźmina 3. Nie wspominając o różnego rodzaju statkach kosmicznych (patrzę na Ciebie Normandio!).

Wracając do aut, jedną z pierwszych myśli na pewno będzie BMW M3 z Need for Speed: Most Wanted. W nowszych produkcjach mieliśmy kultowe Porsche 911 w Cyberpunku 2077 i Mercedesa AMG One w Forzie. Z tym mam ciekawą historię, bo auto miałem okazji zobaczyć na żywo ponad rok przed premierą Forzy Horizon 5 i jakoś umknęła mi informacja, że właśnie tam się pojawi. Po zobaczeniu go na ekranie wyglądałem identycznie jak Leoanardo Di Caprio pokazującym palcem w kierunku telewizora w słynnym memie.

Producenci aut poczuli biznes w gamingu i chcą pojawiać się ze swoimi produktami w popularnych grach. Tak też zrobiła Skoda i tym przydługim wstępem zapraszam Was do prezentacji modelu Vision Gran Turismo.

Czytaj też: Test Skoda Kodiaq – SUV dla dużej rodziny

Potężna, elektryczna i koncepcyjna Skoda Vision Gran Turismo

Inspiracją do stworzenia koncepcyjnego modelu była Skoda 1100 OHC Spider z 1957 roku. Powstała z myślą o 24-godzinnym wyścigu Le Mans i miała kilka nietypowych rozwiązań. Jak choćby dzielony spoiler. Podobnie jak ona, model Vision Gran Turismo jest pojazdem jednoosobowym, w którym kierowca siedzi centralnie, ale jest już nowoczesnym pojazdem elektrycznym.

Nowy supersamochód Skody ma 4407 mm długości, 1948 mm szerokości i tylko 949 mm wysokości. Jego masa wynosi zaledwie 1300 kg, a to bardzo ciekawe biorąc pod uwagę fakt, że ta liczba obejmuje akumulatory o pojemności 87 kWh i cztery, bezszczotkowe silniki elektryczne z magnesami trwałymi. Każdy z nich jest w stanie generować do 25 000 obrotów na minutę. Mają one moc 800 kW, co przekłada się na 1071 KM i jest to wartość zmierzona w grze Gran Turismo 7. Podobnie jak wymiary, bo auto fizycznie nie istnieje. Znajdziemy je wyłącznie w grze.

Jak prowadzi się Skoda Vision Gran Turismo? Mogę powiedzieć, że adekwatnie do mocy. Opanowanie tego auta przez kompletnego laika posadzonego przy symulatorze skończy się nawet nie na pierwszym zakręcie, ale na prostej po zbyt mocnym wciśnięciu gazu i lekkim nieostrożnym ruchu kierownicy. Moje czasy okrążenia były o prawie minutę słabsze od prawdziwych wymiataczy w tej dziedzinie.

Uspokoję Was jednak, jeśli nie gracie na zaawansowanej kierownicy a na czymś prostszym lub zwyczajnie na padzie, prowadzenie auta będzie o wiele prostsze i przyjemniejsze. A przekonać będzie się mogli o tym… w zasadzie to zaraz, bo stosowna aktualizacja Gran Turismo 7 wprowadzająca nowe auto Skody pojawi się 25 kwietnia.

Czytaj też: Test Skoda Enyaq Coupe RS – tłusta zielona strzała

Producenci aut zaczynają rywalizować w świecie wirtualnym

Wbrew pozorom wprowadzenie takiego auta do gry wideo nie jest wcale takim prostym zadaniem. To nie jest prosty szkic zrobiony na kolanie, wrzucenie dowolnych symulowanych osiągów w Excela i jedziemy. Nad projektem Skody Vision Gran Turismo pracował cały zespół, który dbał o najdrobniejsze szczegóły.

Oprócz wspomnianych wcześniej silników mamy tu układ zawieszenia push-rod z niezależnymi wahaczami (jak w Formule E), odpowiednio dobrany środek ciężkości, zoptymalizowany rozkład momentu obrotowego poprawiający zachowanie na zakrętach. Tutaj posiłkując się zdaniem zawodnika, który wygrał turniej zorganizowany podczas premiery auta, Skoda Vision Gran Turismo jest bardzo szybka na zakrętach. W pełni zdaje się tutaj na głos fachowca.

Co dało się wyłapać między wierszami, twórcom auta zależało na tym, aby nie tylko pojawić się w grze, ale też żeby ich pojazd był w stanie rywalizować z samochodami innych marek, podobnej klasy. A to jasno nam pokazuje, że wirtualny świat powoli staje się areną rywalizacji, którą znamy z prawdziwych torów wyścigowych i wygląda na to, że to się dopiero zaczyna rozkręcać.